środa, 20 kwietnia 2016

Relacja z turnieju - Katowice 10 kwiecień 2016 r.

Kolejna krótka relacja z turnieju rozgrywanego w Katowicach

Pogromca Smoków
vs Jacek (Targrayen-Wierność)
Jak do tej pory kiepsko radziłem sobie z tym rodem. Ostatnio z Jackiem przegrałem w błyskawicznym tempie po złym starcie. Tym razem udało mi się wyłożyć 5 kart, a przeciwnik zagrał tylko Khala i Joraha oraz Królewski Trakt. Khal od początku był poczęstowany mleczkiem i nie sprawiał większych problemów. Mimo to po 3 turze przeciwnik dozbierał 8 punktów władzy a ja jedyne 4. Nawet Głowy na Pal nie trafiły najlepiej (poleciał Viserys). Sytuację odwróciła Melisandre i Czerwona Twierdza. Przeciwnik chciał uniemożliwić mi dociąg kart i zaatakował na władzę mając w zanadrzu Smoczy Wzrok. Nie doczytał jednak że działa to na nie-Smoki a nie tylko na postacie przeciwnika. Potem było już z górki, dzięki dociągowi.

Przeciąganie agonii
vs Rudy (Lannister-Martell)
Kiepski start po muliganie, bo jak inaczej nazwać Selyse z Młotem Roberta i Bękartem w Ukryciu. Przez większość gry udawało mi się ledwo kontrolować przeciwnika Melisandrą. Na moje dwa pod rząd rzucone Widziane w Płomieniach poszły dwa Osądy Namiestnika. Ale to Tyrion z duplikatem załatwił całą sprawę (podpakowanie Czerwonych Płaszczy i wygrywanie dominacji. Czarę goryczy przelało zabranie Varysowi ikony intrygi i dolaniu mu Lyseńskich Łez. Nawet Robert w ostatniej turze nie miał już nic do roboty 

Frutti di Mare
vs. Gryfo (Greyjoy-Lord Przeprawy)
Jak zwykle z Greyjoyem nie miałem żadnych problemów. Euron co turę klęczał. Rozwój przeciwnika hamował Varys i sam też kisiłem moje postacie. Jak w końcu poszła tura bez klękania Eurona to Balon przypadkiem zabił Shiren i Euron znów klęczał.

Ród od przegrywania
vs. Kimin (Martell-Lord Przeprawy)
Przeciwnik grał od początku na Szlaku Kości. Nawet odpalił go dwa razy. Cóż z tego skoro podbierałem te punkty... Ja zacząłem ze Stannistem, który otrzymał Makowe Mleko, ale otrzymał Światłonośnię. Ghaston Grey nie był odpalany na Stannisa, bo przeciwnik miał dużo kart na zabieranie ikonek ale jakoś specjalnie mi to nie przeszkadzało. Wystarczyło, że Arianna od początku dostało porcję mleczka i klękałem co turę postacie z intrygą, aby przeciwnik nie mógł inicjować trzech wyzwać na fazę.

Podsumowanie
Niestety zacznę od rzeczy mniej przyjemnych - dziwnej decyzji organizatora/sędziego. Mianowicie ostatnią rundę grano bez limitu czasu, czyli nie było możliwości zdobycia 1 bądź 4 punktów. O ile w grach pucharowych ma to sens, to nie ma żadnego w grach swissa, tym bardziej, że zasady w tym przypadku są jasne i każda runda powinna być tak samo traktowana. Inaczej mamy przykłady, że o ostatecznym układzie decyduje to jak komputer sparuje pierwsze dwie rundy.
Co do talii, zmiana 1 karty niewiele wniosła, bo nawet jej nie wystawiałem. Z nowymi kartami Targrayenowie nie są już takim problemem dla Baratheonów jak niegdyś. Natomiast zagwozdką jest walka z Lannisterami. Co karta to problem dla Baratheona. Co gorsza w kolejnym zestawie fabularnym Lannisterowie dostają nowe fajne karty :/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz